W polskim systemie prawnym członek zarządu spółki kapitałowej może zostać pociągnięty do osobistej odpowiedzialności za nieuregulowane zobowiązania podatkowe spółki, jeśli nie uda się ich wyegzekwować od samego podmiotu. Choć istnieją okoliczności, które mogą go z takiej odpowiedzialności zwolnić, praktyka pokazuje, że ich skuteczne wykorzystanie napotyka istotne bariery. Zgodnie z art. 116 Ordynacji podatkowej, członek zarządu odpowiada za zaległości podatkowe spółki w sposób solidarny, subsydiarny i osobisty. Oznacza to, że fiskus lub ZUS może skierować roszczenia bezpośrednio do członka zarządu z pełną możliwością sięgnięcia po jego prywatny majątek. Orzecznictwo nie pozostawia złudzeń, że wewnętrzny podział obowiązków w zarządzie czy przekazanie księgowości firmie zewnętrznej nie chroni przed odpowiedzialnością. Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku II FSK 38/16 z dnia 19 stycznia 2018 r. podkreślił, że wszyscy członkowie zarządu są odpowiedzialni za podatki niezależnie od zakresu ich zaangażowania.

Jednym z głównych sposobów uniknięcia odpowiedzialności jest złożenie wniosku o upadłość, musi to jednak nastąpić w odpowiednim czasie i przy spełnieniu szeregu formalnych warunków.  Zgodnie z art. 299 § 2 Kodeksu spółek handlowych, członek zarządu może uwolnić się od odpowiedzialności za zobowiązania spółki, jeżeli we właściwym czasie spełni jedną z przewidzianych w tym przepisie przesłanek. Ustawodawca przewidział trzy przesłanki, które mogą członka zarządu od tej odpowiedzialności uwolnić: złożenie wniosku o upadłość (lub inne formy postępowania restrukturyzacyjnego), wskazanie majątku spółki pozwalającego zaspokoić zaległości w znacznej części albo wykazanie, że zaniechanie złożenia wniosku o upadłość nie było zawinione. Określenie “właściwego czasu” ma fundamentalne znaczenie, ponieważ to właśnie jego zachowanie decyduje o tym, czy członek zarządu może skutecznie uwolnić się od odpowiedzialności za zobowiązania spółki. Kluczowym problemem praktycznym okazuje się niejasność pojęcia „właściwego czasu” na złożenie wniosku, ponieważ przepis nie precyzuje go jednoznacznie, co prowadzi do rozbieżności interpretacyjnych i konieczności odwoływania się do przepisów prawa upadłościowego.

Zgodnie z ww. regulacją upadłość ogłasza się wobec dłużnika, który stał się niewypłacalny. Oznacza to albo utratę bieżącej zdolności do regulowania zobowiązań (opóźnienie powyżej trzech miesięcy), albo w przypadku osób prawnych sytuację, gdy wartość zobowiązań przekracza wartość aktywów przez ponad dwa lata. Problematyczna dla członków zarządu jest również praktyka sądów, zgodnie z którą ogłoszenie upadłości nie jest możliwe, jeśli spółka ma tylko jednego wierzyciela. Brak pluralizmu wierzycieli oznacza bowiem, że nie zostały spełnione ustawowe przesłanki ogłoszenia upadłości. Mimo to, w celu zwolnienia się z odpowiedzialności, członek zarządu i tak powinien złożyć wniosek do właściwego sądu upadłościowego (sądu rejonowego – wydziału gospodarczego), nawet jeśli z góry wiadomo, że wniosek ten zostanie oddalony. Za zasadnością złożenia takiego wniosku (który zostanie najprawdopodobniej odrzucony) przemawia m.in. orzeczenie WSA we Wrocławiu z 17 marca 2020 r. (I SA/Wr 768/19), w którym sąd uznał, że brak możliwości skutecznego złożenia wniosku wyklucza odpowiedzialność członka zarządu.

W styczniu 2024 r. WSA we Wrocławiu (I SA/Wr 966/22) skierował do TSUE pytanie prejudycjalne dotyczące zgodności polskich przepisów z unijnymi zasadami równości. Sąd zapytał, czy przepisy, które dyskryminują spółki z jednym wierzycielem w zakresie możliwości skutecznego zgłoszenia upadłości, są zgodne z prawem UE. Dodatkowo pojawiła się wątpliwość, czy można pociągać członka zarządu do odpowiedzialności bez wykazania jego winy, zaniedbania lub braku należytej staranności.

W międzyczasie 27 lutego 2025 r. TSUE wydał wyrok w sprawie C-277/24 (Adjak), w którym odniósł się do kwestii ochrony praw procesowych członków zarządu. Trybunał orzekł, że choć organy podatkowe mogą odmówić członkowi zarządu udziału w postępowaniu prowadzonym wobec spółki, to w sprawie o jego osobistą odpowiedzialność musi on mieć pełną możliwość zakwestionowania ustaleń fiskusa. To istotna deklaracja wzmacniająca ochronę jednostki w postępowaniach dotyczących odpowiedzialności osobistej. Jeszcze istotniejszy jest najnowszy wyrok TSUE w sprawie C-278/24 (Genzyński). Sprawa trafiła do Trybunału w wyniku pytań prejudycjalnych zadanych przez Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (sygn. I SA/Wr 4/23 oraz I SA/Wr 966/22). Trybunał odrzucił dotychczasową polską praktykę, wskazując, że:

    • Aby uniknąć odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe spółki, członkowie zarządu powinni mieć prawo wykazać, że działali z należytą starannością przy prowadzeniu spraw spółki, a decyzja o niezłożeniu wniosku o upadłość była uzasadniona.
    • Sam fakt powstania zaległości podatkowych nie może automatycznie przesądzać o obowiązku złożenia wniosku o upadłość.
    • Zarząd ma prawo powołać się na wszystkie okoliczności, które potwierdzają, że brak wniosku o ogłoszenie upadłości nie wynikał z ich zawinionego działania.

Dlaczego jest to istotne:

    • TSUE zakwestionował automatyzm – dotychczasowe podejście, w którym odpowiedzialność członka zarządu opierała się wyłącznie na stwierdzeniu zaległości i braku wniosku o upadłość, zostało uznane za sprzeczne z prawem UE. Trybunał wskazał, że odpowiedzialność musi wynikać z zawinionego działania, a nie z samego faktu pełnienia funkcji.
    • Wzmocnienie prawa do obrony – Trybunał jasno stwierdził, że osoba pociągana do odpowiedzialności musi mieć realny dostęp do akt sprawy oraz możliwość zakwestionowania ustaleń dotyczących samej spółki. Oznacza to konieczność przebudowy obecnych procedur, które ograniczają członków zarządu do wąskiej, formalnej obrony.
    • Odejście od odpowiedzialności opartej na ryzyku funkcji – TSUE przypomniał, że pełnienie funkcji członka zarządu nie może samo w sobie uzasadniać odpowiedzialności za cudze zobowiązania. Liczy się indywidualna analiza winy, staranności i przesłanek do ogłoszenia upadłości.

To wyraźny sygnał, że obowiązujący w Polsce mechanizm odpowiedzialności solidarnej członków zarządu może nie być zgodny z unijnymi standardami. Nowe orzecznictwo TSUE może zmienić sposób prowadzenia postępowań wobec członków zarządów zarówno toczących się, jak i tych już zakończonych (warto jednak pamiętać o krótkich terminach na wznowienie postępowania).